Amerykański prezydent-elekt uważa, że jego kraj stoi w obliczu największego gospodarczego wyzwania współczesności.
Barack Obama spotkał się w Chicago z doradcami ekonomicznymi, a zaraz potem wystąpił na pierwszej od czasu wyborów konferencji prasowej.
Przyszły amerykański prezydent stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują przede wszystkim planu ratunkowego dla klasy średniej. Ma on stworzyć nowe miejsca pracy i przynieść ulgę rodzinom, których oszczędności całego życia topnieją. Chodzi także o rozszerzanie świadczeń dla bezrobotnych.
Barack Obama chce również pomóc pogrążonemu w kryzysie przemysłowi samochodowemu i zrewidować plan ratowania gospodarki przedstawiony kilka tygodni temu przez prezydenta George'a Busha.
Plan nowego prezydenta ma jednak nie tylko pomagać poszkodowanym Amerykanom, ale także pobudzić gospodarkę.
Obama ostrzegł, że naprawa amerykańskiej ekonomii będzie bardzo trudnym i żmudnym zadaniem. Podkreślił, że zdaje sobie sprawę z ogromu zadań, które stoją przed nim.
Przyszły prezydent zaznaczył, że już dziś rozpoczęto pewne działania, ale jego kraj będzie potrzebować kolejnych w okresie przejściowym i następujących po nim miesiącach. Obama ocenił, że wydostanie się z ekonomicznej zapaści nie będzie ani szybkie, ani łatwe. - _ Ale Ameryka jest silnym i prężnym krajem _ - podkreślił.
Amerykański prezydent-elekt chce, aby jak najszybciej uchwalono pakiet naprawy gospodarki przygotowany przez Demokratów. Ma on w pierwszej fazie kosztować budżet 100 miliardów dolarów.