Działania zbrojne w Osetii Południowej rozpoczęły się 7 sierpnia ubiegłego roku. Obecnie w obu separatystycznych regionach stacjonują rosyjskie wojska, które Tbilisi uznaje za siły okupacyjne. Pełniący obowiązki zastępcy dowódcy kontyngentu Unii Europejskiej w tym regionie, podpułkownik Piotr Talach powiedział Polskiemu Radiu, że - "ryzyko prowokacji, która może doprowadzić do otwarcia ognia, jest bardzo duże". Tylko w ciągu ostatnich dni odnotowano kilkanaście przypadków ostrzału zarówno terytorium Gruzji jak i terenów separatystycznej Osetii Południowej.
Tibilisi i Cchinwali oskarżają się wzajemnie o dzisiejszą strzelaninę w okolicach gruzińskiej wsi Nikozi i na przedmieściach Cchinwali.