Roman Giertych przyjechał do Zyty Gilowskiej, żeby rozmawiać na temat podwyżek dla nauczycieli. Tam dowiedział się, że podwyżki będą, o ile uda się przeforsować w Sejmie zmiany w pozapłacowych kosztach pracy. "Chodzi o bardzo skomplikowany mechanizm obniżenia klina podatkowego. Generalnie powinno być o 5 procent na rękę więcej" - wyjaśniał później Giertych.
Wicepremier Gilowska rozmawiała z ministrem edukacji ponad półtorej godziny. Przez ten czas tłumaczyła swojemu nowemu koledze z rządu skomplikowane mechanizmy podatkowe. "Wszystko dokładnie rozpisaliśmy. Zapisaliśmy kilka kartek i premier Giertych nie tylko obiecał, że tych kartek nie zgubi, ale się ich nauczy" - relacjonowała Gilowska.
Wczoraj Roman Giertych zapowiadał, że podwyżki dla nauczycieli będą jednym z jego najważniejszych celów.