Zgodnie z zawartymi porozumieniami, MON ma wypłacić zadośćuczynienia w ciągu 45 dni od sądowej ugody.
Pełnomocnik części rodzin mecenas Sylwester Nowakowski podkreśla, że będzie rozmawiał z szefem MON o przyspieszeniu wypłat pierwszych zadośćuczynień. Zaznacza jednak, że zgoda na wypłacenie zadośćuczynień rodzinom poległych żołnierzy to przełomowy moment w sposobie traktowania rodzin wojskowych, którzy w służbie Ojczyźnie oddali swoje życie.
Tydzień temu - po dwóch miesiącach negocjacji - szef Ministerstwa Obrony Tomasz Siemoniak zaproponował, żeby bliscy poległych na misjach żołnierzy dostali po 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz do 150 tysięcy złotych odszkodowania. Wysokość tej drugiej rekompensaty jest uzależniona od sytuacji materialnej danej osoby. MON poprzez prawników rodzin przygotował specjalne ankiety, które pozwolą określić, ile konkretnie dana osoba ma dostać odszkodowania.
MON zaproponował też, że na poczet odszkodowania zostaną zaliczone dotychczas wypłacone przez resort środki oraz że po zawarciu ugody dana osoba nie będzie już dochodzić innych form zadośćuczynienia.
W sumie od resortu obrony rekompensat za śmierć żołnierzy domaga się 119 osób - wdów, dzieci i rodziców poległych w Iraku i Afganistanie.
Kolejne rozprawy ugodowe przewidziano na 29 i 30 grudnia. W tych dniach zaplanowane do zawarcia ugody mają dotyczyć łącznie następnych sześciu członków rodzin poległych żołnierzy.
Pełnomocnicy rodzin mają się spotkać z ministrem obrony w sprawie podsumowania dotychczasowych ugód na początku stycznia.
IAR
