Polska Agencja Żeglugi Powietrznej poinformowała, że nad Polską może się odbywać tylko lotniczy ruch tranzytowy. Oznacza to, że polskie lotniska nie będą wysyłały ani przyjmowały samolotów. Warunki uniemożliwiają lądowania i starty samolotów, które używają instrumentów pokładowych. Dopuszczalne są natomiast rejsy maszyn, których piloci podczas operacji powietrznych posługują się własnym wzrokiem, a nie instrumentami pokładowymi. Loty te odbywają się jednak na własną odpowiedzialność załogi samolotu.
Rzecznik prasowy Portów Lotniczych Kamil Wnuk przyznaje, że polskie lotniska są przygotowane do startów i lądowań samolotów. Decyzja zależy jednak od Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz od przewoźników.
Kamil Wnuk dodaje, że przez ostatnie 3 dni na warszawskim lotnisku wylądował jedynie jeden samolot z Kijowa. Cały czas obowiązują obostrzenia w większości krajów Europy, dlatego przewoźnicy anulują kolejne loty. Sytuacja nie zmieni się, dopóki nie będzie gwarancji, że bezpieczeństwo pasażerów jest niezagrożone.
Co najmniej do godziny 14.00 z Warszawy nie wystartuje żaden samolot LOT- u i Lufthansy.