Biura turystyczne sprzedające bilety lotnicze i te na zawody poszczególnych konkurencji nie odnotowały dużego zainteresowania.
Piotr Pronobis z firmy Club&Travel uważa, że główną przyczyną jest cena wyjazdu. Wylicza, że absolutnie minimalny koszt wyjazdu do Vancouver to około 10-ciu tysięcy złotych. W przypadku ponad tygodniowego pobytu i wizycie na zawodach kilku konkurencji koszt wzrasta dwukrotnie.
Bilety na ceremonię otwarcia kosztowały niemal 4 tysiące złotych, a za wejściówki na najpopularniejsze konkurencje trzeba zapłacić grubo ponad sto lub dwieście dolarów. Zawrotne ceny osiągają pokoje hotelowe. Za noc w trzygwiazdkowym hotelu w Vancouver trzeba zapłacić pięćset dolarów, a w Whistler gdzie rozgrywane są konkurencje narciarskie ponad sześćset.
Nawet Polonusi narzekają na drożyznę. Śmieją się, że przelot z Quebecu, czy Montrealu do Vancouver gdzie rozgrywana jest Olimpiada kosztuje tyle samo co do Warszawy.
Kibicom, których nie stać na wyjazd do Kanady pozostaje śledzenie zmagań sportowych w mediach. Codzienne relacje z Vancouver można usłyszeć między innymi w Polskim Radiu.