Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opinia: Łoziński o egzekucji Brytyjczyka

0
Podziel się:

W Chinach stracono Brytyjczyka skazanego za przemyt narkotyków. Informację, podaną przez stronę brytyjską, potwierdziły po kilku godzinach władze w Pekinie.

Zdaniem znawcy problemtyki Azji Krzysztofa Łozińskiego, dzisiejsza egzekucja pokazuje, że Chiny nie liczą się z głosem opinii międzynarodowej. Autor książki "Piekło Środka: Chiny a prawa człowieka" podkreśla, że stracenie 53-letniego Akmala Shaikha dowodzi, że władze w Pekinie stosują na masową skalę karę śmierci. Przypomniał, że w Chinach wykonuje się ponad 10 tysięcy egzekucji rocznie. Nie wiadomo dokładnie ile - bo prawdziwe liczby są ukrywane. Krzysztof Łoziński powiedział, że Chiny nie są państwem praworządnym i wyroki zapadają tam jeszcze przed rozpoczęciem procesu bez poszanowania praw człowieka.

Autora książki "Piekło Środka: Chiny a prawa człowieka" nie dziwi fakt, że władze w Pekinie zwlekały z potwierdzeniem wykonania egzekucji. Jego zdaniem, takie zachowanie jest wygodne dla Chin ponieważ umożliwia zatuszowanie wielu egzekucji pozasądowych.

Nie bacząc na apele rodziny, rządów zachodnich państw i organizacji międzynarodowych w Chinach wykonano wyrok śmierci na 53-letnim obywatelu Wielkiej Brytanii Akmalu Shaikhu. O egzekucji poinformowały władze Wielkiej Brytanii, jednocześnie potępiając decyzję chińskich władz. Była to pierwsza egzekucja Europejczyka w Chinach od półwiecza.

Rodzina Akmala Shaikha, a także organizacje międzynarodowe zajmujące się jego sprawą utrzymują, iż mężczyzna cierpiał na poważne zaburzenia psychiczne. We wrześniu 2007 roku Shaikh został zatrzymany na lotnisku w Urumczi, w północno-zachodnich Chinach, z walizką, w której znajdowały się 4 kg heroiny.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)