Elbląg - wybory samorządowe - politolog - opinia
Wybory w Elblągu pokazują zmiany zachodzące na scenie politycznej. Nie ulega wątpliwości, że Platforma Obywatelska traci bardzo mocno poparcie, ale nie można mówić o klęsce partii rządzącej - uważa politolog dr Beata Gałek z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Podkreśla, że klimat w Elblągu nie sprzyjał prowadzeniu kampanii przez to ugrupowanie ponieważ odwołany prezydent Grzegorz Nowaczyk jest właśnie politykiem tej partii.
Doktor Beata Gałek zwraca uwagę, że o swoistym zwycięstwie po lewej stronie sceny politycznej może mówić Sojusz Lewicy Demokratycznej. "SLD pokazuje się jako realna trzecia siła i to, że tak daleko za sobą zostawiło Ruch Palikota pokazuje, że lewicowy elektorat zaufaniem obdarzył jednak tą partię" - mówi politolog.
W wyborach w Elblągu kandydatka Ruchu Palikota i Europy Plus Ewa Białkowska uzyskała zaledwie 4,8 procent głosów a lista nie zdołała wprowadzić ani jednego przedstawiciela do Rady Miasta.
Ponad 5 i pół procent głosów otrzymał natomiast kandydat Solidarnej Polski Paweł Kowszyński. Rozmówczyni IAR ocenia, że jest to sukces, który w najbliższym czasie może procentować na rzecz ugrupowania Zbigniewa Ziobry, bo dowodzi, że partia nie jest skazana na porażkę.. W dłuższej perspektywie czasu - zdaniem Beaty Gałek - wynik Solidarnej Polski będzie uzależniony od skali popularności Prawa i Sprawiedliwości.
Według pełnych danych przedstawionych przez Miejską Komisję Wyborczą, pierwszą turę wyborów prezydenckich w Elblągu wygrał kandydat PiS Jerzy Wilk zdobywając blisko 32 procent poparcia. W drugiej turze zmierzy się w kandydatką PO Elżbietą Gelert na którą zagłosowało ponad 21 procent wyborców.
Na kolejnych miejscach znaleźli się przedstawiciele PSL Witold Wróblewski - 17 procent i Janusz Nowak z SLD, którego poparło blisko 11 procent wyborców.
IAR
