Pieniądze, które przywódcy Unii zdecydowali się przekazać na wsparcie wzrostu nie są nowe. 120 miliardów euro to głównie niewykorzystane unijne fundusze i pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Analitycy są podzieleni co do przyszłej skuteczności tej pomocy. Oliver Roth z niemieckiego Close Brothers Seydler Bank uważa, że fundusze w niewielkim stopniu mogą pobudzić gospodarkę w strefie euro. "Myślę, że w efekcie okaże się to jedynie marketingową sztuczką. Mowa jest tutaj o 120 miliardach euro pakietu stymulującego, co do którego i tak jest przecież zgoda. Ale te pieniądze nie pomogą krajom na peryferiach strefy euro" - powiedział Roth.
Z kolei przywódcy państw strefy euro zgodzili się w nocy na udzielenie pomocy Włochom i Hiszpanii. Rzym i Madryt zabiegały o pomoc, bo mają kłopoty ze spłatą zadłużenia. To właśnie przywódcy Włoch i Hiszpanii blokowali wcześniejsze przyjęcie Paktu na rzecz wzrostu i zatrudnienia, by wymusić pomoc.
Informacyjna Agencja Radiowa