Pełniący obowiązki prezydenta Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. O odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego apelowali współpracownicy zmarłego Lecha Kaczyńskiego, który taką decyzję miał podjąć. Marszałek stwierdził jednak, że nie znalazł takiego uzasadnienia.
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Anna Materska-Sosnowska uważa, że od strony legislacyjno-prawnej Bronisław Komorowski nie mógł nie podpisać ustawy o IPN. Jak podkreśla, skoro jako marszałek Sejmu głosował za jej przyjęciem, to odsyłając nowelizację do trybunału zaprzeczyłby własnym działaniom. Przypuszcza, że z politycznego punktu widzenia decyzja marszałka wywoła burzę między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością.
Natomiast politolog z Uniwersytetu Warszawskiego profesor Wawrzyniec Konarski uważa, że marszałek Sejmu miał prawo i kompetencję, by podpisać ustawę, ale musi się liczyć z krytyką opozycji. Wawrzyniec Konarski powiedział, że kandydowanie na prezydenta oraz jednoczesne pełnienie przez Bronisława Komorowskiego urzędu prezydenta i Marszałka Sejmu to czynności ze sobą sprzeczne. Jak wyjaśnił opozycja będzie mu zarzucać działanie z punktu widzenia kandydata PO na prezydenta, a nie pełniącego obowiązki prezydenta.
Poseł PiS Ryszard Terlecki powiedział, że marszałek wykonał polecenie swojej partii. Jego zdaniem marszałek podpisał ustawę, która upolityczni IPN i ograniczy działalność Instytutu, w tym badania naukowe.
Przed ogłoszeniem decyzji Bronisław Komorowski spotkał się z Kolegium IPN. Przewodnicząca Kolegium Barbara Fedyszak-Radziejowska powiedziała, że rozmowa miała charakter informacyjny. Obydwie strony przedstawiły swoje racje - wyjaśniła Barbara Fedyszak-Radziejowska. Jej zdaniem podpisanie przez marszałka Sejmu nowej ustawy o IPN znacznie wydłuży procedurę wyboru prezesa Instytutu.
