Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

OPIS - raport - treść dokumentu

0
Podziel się:

Jerzy Miller powiedział, że nie można wskazać jednej przyczyny katastrofy smoleńskiej. W raporcie z prac komisji, kierowanej przez ministra spraw wewnętrznych, wymieniono kilka przyczyn, w tym uchybienia w organizacji lotu, niewłaściwe wyszkolenie załogi, błędy rosyjskich kontrolerów lotu i użycie nieodpowiedniego wysokościomierza.

W raporcie, opublikowanym na stronie MSWiA, zwrócono między innymi uwagę na fakt, że na lotnisko zapasowe 10 kwietnia (sobota) wyznaczono port lotniczy w Witebsku, mimo że działa on jedynie w ciagu dnia, w dni robocze.
Według ustaleń Komisji, w procesie organizacyjnym do wykonania rejsu o statusie HEAD, przewożącym najważniejsze osoby w państwie, nie zakłada się planu rezerwowego na okoliczność lądowania samolotu na lotnisku zapasowym, a "instytucje i służby organizujące i zabezpieczające wykonywanie lotów z najważniejszymi osobami w państwie nigdy nie konsultowały z dowództwem 36 specpułku wyboru lotnisk zapasowych i innych wariantów wykonania planowanego zadania".
Eksperci stwierdzili też między innymi, że po ostatnim remoncie samolot Tu-154M nr 101 był przystosowany do przewozu 90 pasażerów.
Kancelaria premiera 1 kwietnia 2010 roku przesłała do 36 specpułku pismo, w którym napisano, że Tu-154 M ma polecieć 7 kwietnia do Smoleńska 94 pasażerów. Aby sprostać zamówieniu, kabina pasażerska samolotu została przystosowana do przewozu 100 pasażerów, w takiej konfiguracji wykonano loty w dniach 7, 8 i 10.04. Było to niezgodne z obowiązującą dokumentacją i dopuszczeniami samolotu. W rozkazie dowódcy specpułku z dnia 10.04.2010 r. samolot Tu-154M miał przewieźć 91 pasażerów, co również było niezgodne z dopuszczeniami samolotu.
Komisja wskazuje też na nieodpowiednie oświetlenie lotniska Smoleńsk Północny. Część świateł była zasłonięta przez okoliczne drzewa, inne nie działały. Specjaliści stwierdzili też, że wysokość wielu drzew przekraczała dopuszczalną w odległości od końcowego pasa bezpieczeństwa. Drzewa ograniczały widoczność i miały wpływ na zobrazowanie statków powietrznych na wskaźniku radiolokatora lądowania. Dopiero po katastrofie samolotu Tu-154 M drzewa ścięto. Wskazują na to zdjęcia dołączone do raportu.
Na podstawie oględzin lotniskowej stacji meteorologicznej (LSM) można zdaniem komisji stwierdzić, że system pomiarów i obserwacji meteorologicznych nie odpowiadał wymogom. Położenie stacji ograniczało możliwość obserwacji widzialności, zachmurzenia i zjawisk pogody na lotnisku. Ponadto mierzone na stacji meteorologicznej 10.04.2010 r. podstawy chmur i widzialność pozioma nie odpowiadały faktycznym wartościom widzialności.
Komisja Jerzego Millera stwierdziła również, że prognozy dla samolotu, wykonane w Polsce i w Rosji, znacznie się od siebie różniły. Rosjanie prognozowali, że widzialność w Smoleńsku będzie wynosiła od 3 tysięcy do 5 tysięcy metrów, a zachmurzenie będzie o wiele mniejsze niż przewidywali polscy synoptycy.
Komisja zwraca też uwagę na trudne warunki pogodowe w dniu katastrofy. Widoczność była zła z powodu mgły, która utrzymywała się jeszcze do godz. 08:00. W wyniku wzrostu temperatury i zaniku mgły po godz. 08:15 w rejonie lotniska występowało zamglenie. Od wielu dni dodatkowym zjawiskiem były dymy z wypalanych, po ustąpieniu śniegu, nieużytków i łąk.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)