Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że przejęcie dowodzenia operacją w Libii przez NATO oznacza, że odpowiedzialność polityczną za powodzenie tej misji ponoszą wszyscy członkowie Sojuszu, w tym również Polska, która nie angażuje się militarnie.Prezydent powiedział, że nasz kraj jest zaangażowany w trudną misję afgańską oraz na Bałkanach, dlatego w Libii możemy być tylko w ramach pomocy humanitarnej.
Z kolei prezydent Estonii Toomas Ilves zaznaczył, że ma nadzieję na szybkie zakończenie operacji w Libii. Zwrócił również uwagę, że najwięcej pracy czeka Libijczyków, a także NATO już po obaleniu reżimu Kadafiego.Toomas Ilves powiedział, że Polska i Estonia wiedzą doskonale, że reżim i dyktaturę można pokonać łatwo, ale znacznie trudniej na tym miejscu buduje się demokrację.
Bronisław Komorowski po rozmowach " w cztery oczy" z prezydentem Toomasem Ilvesem przekonywał, że choć Polska nie ma wspólnej waluty, to oba kraje mają podobną wizję rozwoju gospodarczego Unii. Później Bronisław Komorowski i Toomas Ilves wzięli udział Polsko-Estońskim Forum Ekonomicznym. Bronisław Komorowski podkreślał, że Polska z ogromnym szacunkiem obserwuje reformy gospodarcze przeprowadzane przez rząd w Tallinie. Prezydent zachęcał także, by kolejne firmy z Estonii zadebiutowały na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Ubiegłoroczna wymiana handlowa między Polską a Estonią zwiększyła się o blisko jedną czwartą i wyniosła prawie 650 milionów euro, z czego aż 519 mln euro przypadło na polski eksport.
Po południu para prezydencka spotkała się z przedstawicielami Polonii. Szacuje się, że w Estonii mieszka około 2 tysięcy Polaków i osób polskiego pochodzenia. Bronisław Komorowski odznaczył Orderami Zasługi Raimo Pullata oraz Halinę Kisłysz.
IAR
