Obecnie sprawcy fasłzywych alarmów są karani na podstawie przepisów kodeksu wykroczeń, najczęściej grzywną w wysokości półtora tysiąca złotych, ewentualnie poddani są aresztowi lub ograniczeniu wolności do miesiąca.
Minister Krzysztof Kwiatkowski poinformował, że rocznie w Polsce jest około 3,5 tysiąca fałszywych alarmów bombowych, czyli średnio 10 dziennie. Chociaż wszystkie były fałszywe, to spowodowały poważne straty finansowe, na ogół też zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Tak było między innymi w 2006 roku, gdy po fałszywym alarmie ewakuowano ze szpitala w Ciechanowie 650 pacjentów. Z budynku w popłochu uciekały kobiety w ciąży i starsi, schorowani ludzie, a część pacjentów przerwała trwające właśnie zabiegi medyczne.
Proponowany przepis wprowadzałby kary od 6 pół roku do 8 lat więzienia dla sprawców sprawców wszelkich fałszywych alarmów bombowych, miedzy innymi na lotniskach, dworcach, w gmachach sądów, prokuratur, budynkach szpitali.
Identyczne kary, czyli maksymalnie do 8 lat więzienia, resort proponuje dla złodziei infrastruktury - takiej jak fragmenty sieci wodociągowych, kanalizacyjnych, ciepłowniczych, linii kolejowych, tramwajowych i tak dalej. Kradzieże lub uszkodzenie tych elementów prowadzą na przykład do awarii systemu ogrzewania czy opóźnień pociagów, co powoduje ogromne straty. Obecnie sprawcy są karani tylko ze względu na wartość skradzionego czy uszkodzonego elementu, a chodzi o to, by odpowiadali karnie za faktyczne straty - przekonuje minister Kwiatkowski.
Według ministra Kwiatkowskiego, rząd powinien zaakceptować projekt do kwietnia, a jego wejście w życie powinno nastąpić do końca 2011 roku.
Informacyjna Agencja Radiowa