Do eksplozji, wywołanych przez kobiety- samobójczynie, doszło na dwóch stacjach jednej z głównych linii metra, linii 10, przechodzącej przez centrum. Zamachów dokonano w godzinach szczytu: o 7.20 czasu moskiewskiego na stacji "Łubianka" i po 8.30 na stacji "Park Kultury". Bomby eksplodowały w pociągach wjeżdżających na stacje. Na stacji "Łubianka" zginęło 25 osób, a 20 zostało rannych. W wybuchu na stacji "Park Kultury" zginęło 12 osób, a przeszło 20 odniosło obrażenia. Część rannych jest w stanie ciężkim.
Na stacjach metra nadal pracują służby ratownicze. Do akcji zmobilizowano 70 karetek pogotowia, które rozwożą rannych do szpitali. Uruchomione zostały specjalne numery telefoniczne, pod którymi można dowiedzieć o losie najbliższych.
Do eksplozji doszło na stacjach, które znajdują się blisko ważnych instytucji. Łubianka mieści się w pobliżu siedziby rosyjkiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, czyli spadkobierczyni KGB, natomiast stacja Park Kultury jest blisko Rosyjskiej Agencji Informacyjnej RIA Nowosti.
Ruch w metrze został częściowo sparaliżowany. Na ulicach przylegającach do stacji metra, na których doszło do wybuchów, utworzył się olbrzymi korek. Trwa ewakuacja ludzi, którzy utknęli w metrze. Setki mieszkańców idą ulicami pieszo, co utrudnia ruch samochodów. Władze apelują, aby w najbliższym czasie nie jeździć do centrum Moskwy.
Rosyjskie służby specjalne uważają oba wybuchy za zaplanowaną akcję. Szef Federalnej Służby bezpieczeństwa Aleksander Bortnikow poinformował już prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o wybuchach w metrze. Zakomunikował również, jakie działania są podejmowane w celu wyjaśnienia sprawy. Milicja została postawiona w stan podwyższonej gotowości. Wprowadzono w życie plan operacyjny pod kryptonimem "Wulkan", którego celem będzie znalezienie sprawców tragedii.
Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia zamachów.