Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda poinformował, że już jutro zbiera się sztab protestacyjno-strajkowy; podejmie on dalsze decyzje w sprawie akcji referendalnej dotyczące zapowiedzianych zmian w systemie emerytalnym.
Gość Programu Trzeciego Polskiego Radia podkreślił, że związkowcy nie chcą być jedynie jedną ze stron konsultacji w tak ważnych kwestiach. "Jutro spotyka się sztab protestacyjny, wszystko zależy teraz od posłów, jak podejdą do wniosku o przeprowadzenie referendum"- mówił Piotr Duda. Nie wykluczył przy tym podjęcia zdecydowanych kroków przez związkowców, w tym demonstracji podczas EURO 2012.
Duda przypomniał, że pojutrze, 16 lutego, NSZZ "Solidarność" złoży w Sejmie wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie zmian w systemie emerytalnym. Dokument, pod którym podpisało się ponad 1 milion 400 tysięcy Polaków, związkowcy złożą na ręce marszałek Ewy Kopacz. Dodał, że jest to oddzielna inicjatywa od akcji zbierania podpisów przez SLD.
Sprawa emerytur jednoczy Polaków - mówił gość Programu Trzeciego Polskiego Radia, wskazując na ogromną liczbą podpisów. Dodał, że rząd nie może decydować o tak ważnych sprawach, jak wydłużenie wieku emerytalnego, nie uwzględniając opinii społeczeństwa.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" zaznaczył, że już od dawna powinna się toczyć dyskusja na temat systemu emerytalnego. Według Piotra Dudy, trzeba przede wszystkim załatać dziurawy i niewydajny system , a nie podnosić wiek, w którym Polacy mogą przejść na emeryturę.
W sejmowym expose premier Donald Tusk zapowiedział stopniowe zrównywanie i podwyższanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn od 2013 roku, docelowo do 67 roku zycia. Zgodnie z tą koncepcją, co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. To oznaczałoby, że z każdym rokiem będziemy pracować dłużej o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a w przypadku kobiet w roku 2040.
IAR
