Do ataku na członków milicji plemiennej doszło niedaleko meczetu, do którego zmierzali na poranne modły. Z kolei ataku na posterunek policji dokonano nieco później. Wzięło w nim udział kilkudziesięciu talibów, których siły rządowe zmusiły do ucieczki po godzinnej wymianie strzałów.
Służby pakistańskie ostrzegły, iż talibowie - mimo kataklizmu, który nawiedził kraj - nie rezygnują ze swych wystąpień przeciw władzom. Wywiad pakistański ostrzegł, iż kilkuset ekstremistów przedostało się do Lahore we wschodniej części kraju, gdzie planują oni dokonanie zamachów terrorystycznych.
Również stolica kraju Islamabad jest - zdaniem służb bezpieczeństwa - narażona na ataki ekstremistów. Według władz, talibowie - by umocnić swe wpływy - chcą wykorzystać zaangażowanie armii w operację pomocową dla powodzian. Chcą też wykorzystać niezadowolenie ludności z powodu nieudolnie prowadzonej akcji na rzecz powodzian przez władze cywilne.
Eksperci podkreślają, że w tej sytuacji pomoc wspólnoty międzynarodowej będzie miała istotne znaczenie dla rozwoju sytuacji w Pakistanie. Do tej pory zadeklarowano pomoc w wysokości ponad 200 milionów dolarów, czyli połowę sumy, o którą zabiega dla Pakistanu ONZ.