Pakistański dziennik "The News" napisał z kolei, że porywacze zmienili żądania. Domagają się wypuszczenia z więzień już tylko czterech swoich współtowarzyszy i nie naciskają już na wycofanie pakistańskiej armii z terenów plemiennych. MSZ nie chce komentować tych doniesień, zasłaniając się dobrem sprawy.
W rozwiązaniu sprawy na miejscu pomaga specjalny wysłannik MSZ Zenon Kuchciak. Rzecznik resortu Piotr Paszkowski podkreśla jednak, że Kuchciak nie negocjuje z porywaczami, bo stroną są tu władze Pakistanu. "Pan ambasador kontynuuje misję, wspierając pracę naszej placówki w Islamabadzie i służąc swoją wiedzą" - powiedział Paszkowski.
Polski inżynier został porwany pod koniec września w miejscowości Pind Sultani, położonej 80 kilometrów od Islamabadu. Porwania dokonano niedaleko obozu firmy Geofizyka Kraków, dla której Piotr S. pracował.
Polaka przetrzymuje prawdopodobnie ugrupowanie Tehrik-e-taliban, które jest luźnym zlepkiem grup ekstremistów. Według informacji Polskiego Radia oraz pakistańskich mediów, mężczyzna jest ukrywany w rejonie miasta Darra Adamkhel.