Polska jako duże państwo ma prawo do dwóch placówek Parlamentu. Jednak wybór drugiego miasta okazał się dla Polaków zbyt trudny. Europosłowie bardzo długo kłócili się między sobą i każdy promował swój okręg wyborczy, bo regionalne biuro oprócz informowania o działalności Europarlamentu to także prestiż dla wybranego miasta.
W sumie do rywalizacji zgłoszono 11 kandydatur. By pomóc deputowanym w wyborze powołano międzynarodowe jury, które wytypowało 3 miasta z największymi szansami - Kraków, Wrocław i Gdańsk. Pod uwagę brane było położenie geograficzne, wielkość miast, infrastruktura i atrakcyjność. Do tej listy, dość nieoczekiwanie przewodniczący Parlamentu Jerzy Buzek dopisał kolejne 3 miasta - Katowice, Łódź i Poznań. I z tej szóstki wybierali dziś europosłowie. Decyzja w końcu zapadła i jest szansa, że drugie biuro ruszy jeszcze w tym roku, a w przyszłym, podczas polskiego przewodnictwa w Unii będzie już działać sprawnie.