Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE-Parlament-Partnerstwo Wschodnie

0
Podziel się:

Zgromadzenie parlamentarne Unii Europejskiej i Partnerstwa Wschodniego rozpoczęło pracę. W Brukseli odbyło się inauguracyjne spotkanie, w którym wzięło udział 60 eurodeputowanych i po 10 posłów z Ukrainy, Gruzji, Mołdawii, Armenii i Azerbejdżanu. Na tę uroczystość nie przyszła szefowa unijnej dyplomacji, wysłała jednynie list do uczestników. Euronest - bo tak nazywa się to zgromadzenie parlamentarne - otworzył przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. "To jest historyczny dzień i teraz przystępujemy do pracy. Naszym celem jest wymiana doświadczeń, wsparcie krajów na Wschód od Unii Europejskiej, w kierunku demokracji, wolnego rynku, dobrego systemu wymiaru sprawiedliwości, wolnych mediów, a także dobrej, zdrowej gospodarki" - mówił szef Europarlamentu.

Współprzewodniczącym Euronestu jest Borys Tarasiuk - szef delegacji ukraińskiej, który nie ukrywał, że dla jego kraju Partnerstwo Wschodnie jest niewystarczające, bo Kijów interesuje wyłącznie integracja z Unią. Przyznał jednak, że na tej współpracy jego kraj może skorzystać. "Ja wciąż mam nadzieję, że bliższa współpraca z Unią Europejską pomoże zagwarantować większą demokrację na Ukrainie i pomoże konsekwentnie wypełniać nasz strategiczny cel, jakim jest członkowstwo w Unii Europejskiej" - powiedział Borys Tarasiuk.
Na spotkanie nie zaproszono przedstawicieli parlamentu Białorusi, nieuznawanego przez społeczność międzynarodową, bo wybranego w niedemokratycznych wyborach. Europoseł Jacek Saryusz-Wolski, który jest również jednym ze współprzewodniczących Euronestu, podkreślił, że nie mogło być innej decyzji. "Po to jest Euronest, żeby promować na wschód od Unii nie tylko standardy gospodarcze i prawne, ale przede wszystkim demokracje i prawa człowieka. Dlatego jesteśmy nieprzejednani. Nie będzie kompromisu, jeśli chodzi o standardy demokratyczne. I parlamenty niedemokratyczne nie będą do tego grona zaproszone" - podkreślił europoseł.
Euronest to rozwinięcie idei Partnerstwa Wschodniego i uzupełnienie jej o współpracę parlamentarną. Zdaniem deputowanego Marka Siwca, to może być forma nacisku na eurokratów, nie zawsze chętnie patrzących na Wschód. "Mówiąc o polityce wschodniej, bez wymiaru parlamentarnego, mamy do czynienia z kulawą instytucją, także to jest dobry dzień" - powiedział Marek Siwiec.
Paweł Kowal, choć docenia całe przedsięwzięcie, ale jest sceptyczny co do jego rezultatów. Według niego, Unia Europejska zajęta jest sprawami Afryki Północnej i trudno ją będzie zmusić, by zajęła się Wschodem. Europoseł skrytykował też nieobecność szefowej unijnej dyplomacji na spotkaniu. "Europa jest dziecinna politycznie i każde nowe wydarzenie odwraca jej uwagę od tego, czym zajmowała się wcześniej" - powiedział Paweł Kowal. Europoseł dodał, że jeszcze w grudniu Unia mówiła, że polityka wschodnia jest czymś ważnym, gdy na Białorusi jej władze nasiliły represje wobec opozycji. "Ledwie zaczęły się wydarzenia na północy Afryki, Europa jak dziecko odwróciła głowę w tamtym kierunku i zapomniała o Wschodzie" - dodał deputowany.
O tym, jak rozwijać się będzie Partnerstwo Wschodnie, będzie w znacznym stopniu zależeć od Polski, która od lipca obejmuje półroczne przewodnictwo w Unii. To ona wtedy będzie kierować pracami Wspólnoty i może wykorzystać ten czas na bliższą współpracę z krajami zza wschodniej granicy.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)