Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE - Smoleńsk - Macierewicz

0
Podziel się:

Szef zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej zaprzecza informacjom jakoby wniosek w sprawie debaty w Parlamencie Europejskim został odrzucony. Według Antoniego Macierewicza głosowanie nad tym wnioskiem ma odbyć się w przyszłym tygodniu.

Polityk zaznaczył, że informacja pochodzi od sekretarza generalnego Grupy Konserwatystów i Reformatorów. Według Antoniego Macierewicza sprawa debaty była dziś dyskutowana na forum przewodniczących grup politycznych wraz z Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem i głosowanie nad wnioskiem zostało przełożone na przyszły czwartek.
Tymczasem Inga Rosińska rzeczniczka przewodniczącego Parlamentu Europejskiego powiedziała Polskiemu Radiu, że nic nie wie o takich ustaleniach. "Nie było takich ustaleń, ani takich kontaktów, bo jeśli chodzi o porządek obrad Parlamentu, to nie jest to kwestia ustaleń z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. O tym decydują szefowie grup politycznych, a na ich dzisiejszym spotkaniu nie zaproponowano wniosku o przeprowadzenie debaty w sprawie katastrofy smoleńskiej" - powiedziała Polskiemu Radiu Inga Rosińska.
Wniosek przewodniczącego Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Michała Kamińskiego został odrzucony przez sekretarzy generalnych wszystkich frakcji. Nie wyjaśnili oni dlaczego tak się stało. Propozycja, by przeprowadzić debatę, pojawiła się przedwczoraj, po wysłuchaniu publicznym w Parlamencie Europejskim, zorganizowanym przez europosłów PiS-u. Mówił o tym Antoni Macierewicz - szef parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej. Debata miała sprawić, że sprawą katastrofą smoleńskiej zainteresowaliby się deputowani z innych krajów, bo na otwartą konferencję we wtorek przyszli głównie Polacy.
Szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Michał Kamiński nie rezygnuje i chce, by Europarlament w przyszłym roku zajął się tragedią smoleńską. Według polskiego europosła, sprzeciw związany jest z obawami, że ewentualna debata przerodzi się w spektakl polityczny. Michał Kamiński zamierza więc jeszcze rozmawiać z przewodniczącymi wszystkich grup na ten temat. "Będą się starał ich przekonać, że cała sprawa nie ma charakteru politycznej rozgrywki, propagandowych działań. Ma dać polskim obywatelom poczucie, że w sytuacji, w której czują, że pewne procedury zawodzą na poziomie naszego kraju, Unia Europejska jest w stanie wkroczyć w tę dyskusję. To nie jest niczym nagannym, że my będziemy oczekiwali godnego i spokojnego włączenia Parlamentu w tę debatę" - powiedział Michał Kamiński dziennikarzom w Brukseli.
Nie wiadomo na razie, co dokładnie Michał Kamiński zamierza zorganizować w przyszłym roku w Parlamencie Europejskim i w jakiej formie chciałby uzyskać stanowisko deputowanych w tej sprawie.
Nawet gdyby Michał Kamiński ponowił wniosek i przedstawił go na posiedzeniu szefów frakcji, to zostałby on zapewne odrzucony. Sprawa wydawała się przesądzona w momencie, gdy na debatę nie zgodzili się sekretarze generalni wszystkich grup. Urzędnicy parlamentarni komentują, że w ten sposób Polak uniknął demonstracyjnej porażki - większość przewodniczących frakcji politycznych tak właśnie robi, kiedy zdaje sobie sprawę, że ich propozycja przepadnie.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)