OBWE dostrzegła wprawdzie pewien postęp w porównaniu z poprzednimi latami i pozytywnie oceniła samo głosowanie, to jednak skrytykowała między innymi liczenie głosów i użycie siły białoruskiej milicji wobec opozycji demonstrującej w Mińsku. "Jest oczywiste, że Aleksander Łukaszenka nie ma demokratycznego mandatu do sprawowania władzy i Białoruś - co godne ubolewania - jest jednym z ostatnich autorytarnych państw w Europie" - napisał w oświadczeniu szef Europarlamentu. Jerzy Buzek dodał, że kolejna okazja do zbudowania wolnej i demokratycznej Białorusi została zaprzepaszczona. Potępił też użycie siły przez milicję wobec opozycji, oraz aresztowania demonstrantów i wezwał do natychmiastowego ich wypuszczenia.
Szefowa unijnej dyplomacji również potępiła rozpędzenie manifestacji i wezwała Białoruś do współpracy z międzynarodowymi obserwatorami, by wyeliminować fałszerstwa i liczne nieprawidłowości wyborcze. Podkreśliła, że Unia Europejska będzie kontynuować dialog z Mińskiem, pod warunkiem, że władze będą przestrzegać demokratycznych standardów i szanować prawa człowieka.
W styczniu unijni ministrowie spraw zagranicznych omówią sytuację na Białorusi i zdecydować o przyszłych relacjach z tym krajem. Jesienią Wspólnota ponownie zawiesiła sankcje wizowe wobec działaczy białoruskiego reżimu, a to oznacza, że mogą oni swobodnie wjeżdżać na teren Unii.