Był to spontaniczny protest, w którym uczestniczyli głównie gruzińscy kibice. "Nie możemy siedzieć na trybunach, gdy na nasz kraj spadają bomby" - mówili. Przed rosyjską ambasadą skandowali hasło "Rosjo skończ bombardowania!".
W pierwszych minutach protestu główną bramę ambasady otoczyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy chińskich służb bezpieczeństwa, jednak ani policja, ani żołnierze nie interweniowali. Po pół godzinie do protestujących przyjechali przedstawiciele gruzińskiej ambasady w Pekinie. Protestujących, których tożsamość zaczęła ustalać chińska policja, dyplomatycznymi samochodami odwieziono z miejsca protestu.