Sukcesem zakończył się pierwszy etap akcji plombowania wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Poinformował o tym
przedstawiciel koncernu BP
odpowiedzialn
ego
za operację
.
Podczas akcji inżynierowie wtłoczyli do uszkodzonego szybu gęstą substancję, tzw płuczkę wiertniczą. Zrównoważyła ona ciśnienie wypływającej spod dna morskiego ropy i zaczęła wtłaczać ją z powrotem pod ziemię. Akcja trwała kilkanaście godzin, krócej niż planowano.
Dzisiejszy suckes nie oznacza jednak końca operacji - mówi przedstawiciel Białego Domu generał Thad Allen. "Skończymy dopiero wtedy, gdy wykopiemy dwa szyby awaryjne" - powiedział.
Dzięki nim będzie można do uszkodzonego szybu wtłoczyć duże ilości cementu i ostatecznie zlikwidować wyciek. Ma to się stać w najbliższych tygodniach.
Według najnowszych danych rządu USA od 20 marca, kiedy doszło eksplozji platformy Deepwater Horizon, do Zatoki Meksykańskiej wyciekło prawie 5 milionów baryłek ropy. Była to największa katastrofa ekologiczna w historii Stanów Zjednoczonych.