Jednym z ośmiu rozegranych we wtorek meczów piłkarskiej Ligi Mistrzów była konfrontacja Juventusu Turyn z Realem Madryt (w grupie B).
W Turynie padł pierwszy w historii rywalizacji obu tych drużyn remis - żal, ze gospodarze nie wygrali tego spotkania, ale od momentu wyrównania woleli ten remis od porażki, więc zrezygnowali z walki o trzecią bramkę.
Mecz musiał się podobać. Bramki dla gości zgodnie z przewidywaniami
zdobyli dwaj artyści z Madrytu, jak nazywa ich włoska prasa sportowa: Christian Bale i Cristiano Ronaldo.
Juventus zrewanżował się najpierw karnym w wykonaniu Chilijczyka Arturo Vidala, potem sprytną bramką Hiszpana Fernando Llorente, po której drużyna gospodarzy była kilka razy o krok od objęcia prowadzenia. Gdy to się nie udało, wybrano opcję obronienia tego wyniku.
Juventus nie miał zresztą w planach zwycięstwa nad Realem Madryt, rezultat spotkania przerastał więc i tak oczekiwania. Tak jak przed tym meczem wszystko teraz zależy od dwóch pozostałych - z Kopenhagą, która wygrywając z Galatasarayem wyprzedziła Włochów w tabeli - i przede wszystkim z samymi Turkami u nich w domu, w Stambule.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / d / M. Lehnert / mw