Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PiS-deklaracja łódzka

0
Podziel się:

PiS proponuje politykom i wszystkim uczestnikom życia publicznego przystąpienie do "Deklaracji Łódzkiej" przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach. Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak przedstawi deklarację prezydentowi, do którego udaje się na rozmowę o przeciwdziałaniu agresji w polityce. Deklaracja stwierdza, że walka polityczna trwająca od kilku lat przyniosła ofiarę śmiertelną. Przypomina, że sprawca twierdzi, że motywem jego czynu była nienawiść do PiS i jej prezesa. Dalej mowa jest o tym, że "kilka tygodni temu, obywateli którzy korzystali z konstytucyjnych swobód bito i lżono przy bezczynności policji. Według autorów dokumentu jest ostatnia chwila, by zatrzymać eskalację przemocy i ochronić wspólnotę obywatelską. Deklaracja wymienia zachowania niedopuszczalne. Wśród nich wyrażenia wzywające do przemocy i życzące śmierci, szyderstwo z sytuacji zagrożenia życia, na przykład "jaka wizyta taki zamach".

Niedopuszczalne ma być też przypisywanie innym chorób psychicznych, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek oraz zrównywanie legalnie działających partii z reżimami i partiami totalitarnymi takimi jak KPP, NSDAP i faszyści. Niedopuszczalne ma być też używanie dla oponenta słów powszechnie traktowanych za obelżywe. Dokument jako przykłady zakazanych określeń wymienia watahę i bydło. Cytuje też fragment blogu Janusza Palikota, który zdaniem Jarosława Kaczyńskiego wzywał do pozbawienia go życia i musi za to odpowiedzieć przed sądem.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że zależy mu na tym by spór polityczny - nawet bardzo zdecydowany - mógł się toczyć. Podkreślił, że PiS i PO różnią się od siebie programowo bardzo zdecydowanie politycznie i kulturowo.
Premier Donald Tusk z dystansem odnosi się do Deklaracji Łódzkiej przygotowanej przez PiS. Premier dał do zrozumienia, że według niego ta deklaracja to nie najlepszy sposób na poprawę języka publicznej debaty. Donald Tusk powiedział także, że podczas spotkania z prezydentem Bronisławem Komorowskim wspólnie będzie chciał zastanowić się nad zobowiązaniem, pod którym mogliby się podpisać politycy wszystkich opcji. Nie chodzi jednak o deklarację polityczną, ale nieformalny regulamin zachowań - wyjaśnił szef rządu.
Od podpisu prezydenta pod deklaracją Jarosław Kaczyński uzależnił swoje spotkanie z Bronisławem Komorowskim w sprawie złagodzenia języka w polityce. Dokument został przekazany przez PiS prezydentowi, który ma zapoznać się z treścią pisma i podjąć decyzję. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak powiedział, że przyjęcie deklaracji przez prezydenta będzie gestem dobrej woli i doprowadzi do spotkania Bronisława Komorowskiego z Jarosławem Kaczyńskim.
Błaszczak nie chciał uznać za przełom wczorajszych wypowiedzi prezydenta w TVN, w których Komorowski mówił, że "jest skłonny przeprosić" za Janusza Palikot, Stefana Niesiołowskiego, ale też za polityków PiS. Szef klubu PiS powiedział, że deklaracja łódzka ma szansę doprowadzić do zahamowania polityki nienawiści, która - zdaniem Błaszczaka - została wykreowana przez środowisko obecnie rządzące Polską. Polityk PiS dodał, że to właśnie partia rządząca - jako posiadająca przewagę - powinna wykazać się inicjatywą. Przypomniał jednocześnie, że Jarosław Kaczyński już w zeszłym roku przeprosił za ostre wypowiedzi polityków PiS.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)