Chodzi o około 900 tysięcy osób, które łaczyły pracę na etacie z prowadzeniem działalności gospodarczej. Zgodnie z informacjami uzyskanymi z ZUS, będąc na urlopach wychowawczych płaciły tylko składki zdrowotne. w 2006 po orzeczeniu Sądu Najwyższego okazało się, że powinny płacić także składki emerytalno-rentowe. ZUS domaga się teraz uregulowania należności wraz z odsetkami, które sięgają w niektórych przypadkach 50 tysięcy złotych.
Kobiety mają zaświadczenia, które w przeszłości wydawał im ZUS, z których wynika, że według Zakładu nie były jego dłużniczkami. Uważają, że są ofiarami bałaganu w ZUS i chaosu prawnego.
Nikt ich nie poinformował na bieżąco, że mogą albo płacić pełne składki albo wyrejestrować działalność gospodarczą.
Klub PiS przygotował w związku z tym projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który przewiduje abolicję dla nieświadomych ofiar ZUS. Posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska zaapelowała do wszystkich klubów o jej szybkie uchwalenie.