W ubiegły poniedziałek komentując w "Sygnałach Dnia" ostrzał w pobliżu prezydenckiego konwoju w Gruzji, marszałek Komorowski mówił: "jaka wizyta, taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera". Zdaniem szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, te słowa były aroganckie i wskazywały na żal, że snajper nie strzelił w kierunku głowy państwa.
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca również marszałkowi stronniczość w Sejmie. Jak powiedział poseł Przemysław Gosiewski, Bronisław Komorowski często nie udziela głosu posłom opozycji i
uniemożliwia przerwy w obradach Sejmu dla klubów.
Zdaniem PiS, marszałek jest także w dwuznacznej sytuacji w sprawie kontaktów z oficerami służb specjalnych.