Na początek trzeba wymienić fundamenty i najniższe belki. Świątyni najbardziej zaszkodził remont z lat 30. Jak się okazało, największym błędem było zastąpienie kamiennych fundamentów cegłą i betonem. "Prace wówczas wykonano niestarannie, drewno zaatakował grzyb, a ściany zaczęły się "rozjeżdżać" - ocenił kierujący pracami cieśla Zbigniew Gołda.
Natomiast we wnętrzu kościoła konieczne jest usunięcie kilku warstw olejnych farb, które nie pozwalają drewnu "oddychać". Przywrócone zostaną dawne polichromie. Kościół będzie wyglądać jak za czasów fundatorki ordynatowej Antoniny Zamoyskiej.
Prace finansuje budżet państwa, Kościół, samorządy i parafianie.