Minister Boni podkreśla, że rok 2013 będzie jeszcze rokiem przejściowym, ale pojawienie się na rynku większej liczby firm dostarczających listy, może spowodować potanienie usług. Boni przypomniał podczas spotkania z dziennikarzami, że już dziś niektóre firmy dostarczają listy. Żeby działać zgodnie z prawem do przesyłek wkładane są metalowe blaszki dociążające przesyłkę. "Jak ktoś zdejmie te blaszki, może konkurować także w dostarczaniu listów, a może mieć mniejsze swoje obciążenia jako mniejszy podmiot, mniejsze koszty. Może wygrywać - takie są reguły rynku" - podkreślił szef MAC.
Boni podkreślił, że Poczta Polska przechodzi restrukturyzację, dzięki której będzie mogła sprostać konkurencji. Minister dodał, że spółka musi być otwarta na nowe technologie i sposoby dostarczania informacji na przykład łączące tradycyjne usługi pocztowe z usługami internetowymi. Wspomniał o punktach internetowych w urzędach pocztowych w Czechach, gdzie można skorzystać z usług internetowych administracji.
Minister przyznał, że nie można uniknąć zwolnień z Poczty Polskiej - z firmy odeszło już 2 tysiące 600 osób. Zapewnił jednak, że potencjał pracowników jest jednym z atutów Poczty Polskiej wobec konkurentów - może dotrzeć do każdego miejsca w kraju. Boni nie wykluczył w przyszłości wejścia spółki na giełdę. "Zobaczymy co będzie dalej" - powiedział i podkreślił, że w najbliższych latach firma będzie musiała sprostać zmianom na rynku, a dopiero po 2014 roku można myśleć o ewentualnym dofinansowaniu na giełdzie. Zapewnił też, że nie jest zwolennikiem prywatyzacji Poczty Polskiej, której większość powinna pozostać w publicznych rękach.
IAR
