Trójka pracowników, którzy rozpoczęli akcję w piątek, jest bardzo słaba, ale nie godzi się na podanie kroplówki.
Jak deklarują pielęgniarki, ratownicy medyczni i inni pracownicy szpitala po godzinie 17.00 - po dyżurze - do protestu dołączy kolejna grupa. Personel szpitala prowadzi głodówkę, ale nie odchodzi od łóżek pacjentów.
Jutro o godzinie 11.00 rozpoczną się rozmowy z dyrekcją placówki.
Dyrektorka Alicja Szczepańska odwiedziła przed południem głodujących, ale nie miała nowych wiadomości dla protestujących. W szpitalu nie ma pieniędzy na podwyżki, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie wypłacił jeszcze tak zwanych "nadwykonań", które gwarantują załodze jednorazowe premie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.