Ksiądz mówi, że gdy zawieziono go do sali, w której zgromadzono ciała ofiar katastrofy, "w spontanicznym odruchu kapłana" odprawił pierwszą stację pogrzebu chrześcijańskiego. Jak zaznacza, uważał, że nawet jeśli nie wszyscy byli katolikami, nie doznają uszczerbku w swojej godności.
Ksiądz Błaszczak podkreśla, że nie ma żadnych wątpliwości dotyczących prawidłowego przeprowadzenia identyfikacji. Zaznacza, że dokonano ogromnego wysiłku dla zachowania najbardziej uczciwej metody identyfikacji. Dodaje, że przesłuchania niektórych rodzin były bardzo długie, wyczerpujące, ale nie wynikały ze złej woli, ale ze staranności. Ksiądz przypomina sobie, że problemem był pierwszy dzień, gdy przesłuchania prowadzili młodzi rosyjscy prokuratorzy, którzy wcześniej nie zetknęli się z takimi okolicznościami.
Całość wywiadu z księdzem Błaszczakiem w najnowszej "Polityce".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Polityka/łp/K.P.