Zaskoczony decyzją Czechów jest Jacek Protasiewicz, szef delegacji do spraw Białorusi w Parlamencie Europejskim. Jego zdaniem to błędna decyzja, bo choć sytuacja na Białorusi poprawiła się, to jednak nie na tyle, by zapraszać do rozmów prezydenta Łukaszenkę. Więźniowie polityczni zostali wypuszczeni, kilka niezależnych gazet zostało otwartych, ale prawa człowieka nie są w pełni repsektowane i reżim wciąż utrudnia działanie opozycji, oraz organizacjom pozarządowym - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Jacek Protasiewicz. I dodaje, że praktyka na Białorusi odbiega od deklarowanej woli demokratyzacji kraju. Zaproszenie prezydenta na majowy szczyt to o jeden krok za daleko - tak z kolei komentuje decyzję Czechów Konrad Szymański. Jego zdaniem, nie należy nagradzać w ten sposób Aleksandra Łukaszenki, który może wykorzystać szczyt do celów propagandowych i pokazać, że europejskie salony są dla niego otwarte.
I tylko Józef Pinior ze zrozumieniem przyjął decyzję czeskiego przewodnictwa. Jego zdaniem izolacja białoruskiego prezydenta nie jest dobrą strategią, bo trzeba się z nim spotykać, by domagać się respektowania praw człowieka.
Aleksander Łukaszenka nie potwierdził na razie swojego udziału w szczycie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Czesi, którzy go zaprosili, dali jednocześnie do zrozumienia, by w zastępstwie wysłał premiera.