Żadnemu z Polaków nic się nie stało. Do obu incydentów doszło w prowincji Ghazni, za którą odpowiadają nasi żołnierze.
Po południu lokalnego czasu, gdy polski patrol wracał do jednej z baz, pod jednym z Rosomaków eksplodowała mina-pułapka. Uszkodzony pojazd został odholowany do bazy.
W tym samym czasie nieznani sprawy ostrzelali z moździerzy grupę Polaków. Żołnierze sprawdzali stan techniczny tamy, którą chcą niebawem wyremontować.
Polacy odpowiedzieli ogniem i wezwali na pomoc amerykańskie lotnictwo. Napastnikom udało się jednak zbiec.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.