Zdaniem Kalinowskiego, z pewnością można dziś mówić o aferze hazardowej, choć - jego zdaniem - nie spowoduje ona upadku rządu Donalda Tuska czy skrócenia kadencji obecnego parlamentu. "Komu dziś zależałoby na wyborach? PiS, który najgłośniej krzyczy o aferach, czy ta partia chciałby mieć teraz wybory? Ja uważam, że zdecydowanie nie. Czy lewica chciałaby mieć teraz wybory? Ta sama odpowiedź. No więc nie widzę chętnych, aby te wybory były" - powiedział Jarosław Kalinowski w rozmowie z "Polską".
Europoseł nie spodziewa się też, że komisja śledcza w tej sprawie wyjaśni coś więcej poza tym, co już wiemy. Jest jednak przekonany, ze najlepszym kandydatem na jej szefa byłby marszałek Zych. "On by sobie poradził, jest bezstronny. To osoba z dużym autorytetem i posłowie nie mogliby tak hasać politycznie, jak mają w zwyczaju" - powiedział polityk PSL-u.
Według Kalinowskiego nie istnieje natomiast coś takiego jak afera stoczniowa. "To, co opozycja nazywa aferą stoczniową, aferą nie jest. Po prostu rząd bardzo chciał sprywatyzować stocznię w ten sposób, aby nadal były w niej produkowane statki" - wyjaśnił eurodeputowany.
"Polska"/man/Siekaj
