Marek Kubisz, grający w sezonie 2007/2008 w III-ligowym klubie Energetyk ROW Rybnik, pracował jako poselski asystent prawie rok. Gazeta przypomina, że klub ten w ostatnich latach borykał się z problemami finansowymi. Czy obietnica dodatkowej pracy i zarobku miała za zadanie przekonać doświadczonego piłkarza do związania się z trzecioligową drużyną, w której mógł zarobić najwyżej 2 tysiace złotych miesięcznie? - zastanawia się "Polska". Sam zawodnik przyznaje szczerze, że nazywanie go asystentem posła, to za dużo powiedziane.
Sprawa współpracy posła Janika z byłym napastnikiem drużyny wyszła na jaw dzięki kibicom, którzy na forum internetowym Energetyka Rybnik rozpoczęli dyskusję na ten temat.
"Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. To zwykły przekręt, którym powinien się zainteresować prokurator. Ludzie płacą podatki, by się dowiadywać, w jaki sposób posłowie wydają kasę na fikcyjne etaty" - oburza się internauta o pseudonimie Arafat.
Wątpliwości co do motywów działania posła Grzegorza Janika nie ma także Julia Pitera, pełnomocnik rządu do walki z korupcją. "Sytuacja wydaje się dość oczywista i sądzę, że właśnie takimi sytuacjami powinna zajmować się Komisja Etyki Poselskiej" - dodaje Julia Pitera.
"Polska"/kry/dyd
