Polska w kwietniu poinformuje, czy będzie domagać się od Brukseli łagodniejszego potraktowania producentów wędlin. Wtedy będą znane wyniki badań, które pokażą ilu z nich nie spełnia zaostrzonych, unijnych norm na zawartość substancji smolistych.
We wrześniu wchodzą w życie europejskie przepisy, które narzucają rygorystyczne standardy dotyczące wędzenia. Wielu przedsiębiorców boi się, że będzie musiało zlikwidować produkcję. Początkowo Polska mówiła, że będzie domagać się okresu przejściowego. Dziś w Brukseli minister rolnictwa podkreślał, że najważniejsze jest zdrowie konsumentów. "Cel jest taki, żeby żaden zakład nie musiał kończyć działalności. Ale też jasno mówimy, że nasze działania idą na spełnienie wymogów, bo chcemy żeby nasza żywność była postrzegana jako zdrowa i bezpieczna. Zdrowie konsumentów jest na pierwszym miejscu" - powiedział minister rolnictwa.
Dodał, że producenci wędlin będą mogli liczyć na pomoc ekspercką, by dostosować się do nowych wymogów. Osobna kategoria, to unijne produkty tradycyjne i regionalne, które nie spełniają norm, a na tej liście jest między innymi kiełbasa lisiecka. W tej sprawie do ustalenia pozostaje w jaki sposób Komisja Europejska będzie je traktować.
IAR
