Sędziowie uznali, że Komisja nie miała prawa zmniejszać limitów, a zatem przekroczyła ona swoje kompetencje. Mniej uprawnień do emisji oznaczało, że polskie firmy musiałyby dokupić nadwyżkę na specjalnych aukcjach, co zwiększyłoby koszty produkcji. "Jesteśmy bardzo rozczarowani decyzją sądu" - powiedziała rzeczniczka Komisji Barbara Helfferich. Dodała, że obecnie trwa analiza wyroku i w najbliższym czasie Bruksela zdecyduje, czy złożyć apelację. Nie chciała też spekulować jaki wpływ będzie miała decyzja sądu na funkcjonowanie unijnego systemu handlu emisjami. "Jest za wcześnie by o tym mówić" - powiedziała rzeczniczka. Wyjaśniła, że potrzebny jest teraz nowy, polski plan podziału uprawnień, opracowany zgodnie z kryteriami zapisanymi w dyrektywie, który Komisja Europejska następnie oceni.
Wyrok może mieć bardzo ważne znaczenie dla polskiej gospodarki. Jeśli Komisja uzna swoją przegraną, to takie branże jak energetyka, hutnictwo stali, przemysł chemiczny dostaną dodatkowe, darmowe pozwolenia na emisję dwutlenku węgla. I choć wcale nie jest powiedziano, że otrzymają taki limit o jaki wnioskowała Polska, to i tak zwiększenie pułapu może im przynieść oszczędności.
