Wicekonsula przewieziono do Białegostoku ze szpitala w Grodnie. Prokuratura nie wyklucza, że stan wicekonsula jest następstwem pobicia.
Polskie Radio Białystok dowiedziało się nieoficjalnie, że wicekonsul nie pojawił się w pracy już 22. marca. Pracownicy konsulatu znaleźli Badonia-Lehra nieprzytomnego, leżącego na podłodze w domu. Podjęli próbę reanimacji, wezwali pogotowie ratunkowe. Wicekonsul kilka dni przebywał w jednym z grodzieńskich szpitali. Później przewieziono go do szpitala w Białymstoku. O całej sprawie od początku wiedziało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.