W Czechach powódź objęła połowę powierzni kraju. Najtrudniejsza sytuacja panuje na południu, w dorzeczach rzek Morawy i Dyji. Powodzianom pomaga 2 tysiące żołnierzy, ponad 7 tysięcy strażaków oraz kilka tysięcy policjantów.
Na nocnym nadzwyczajnym posiedzeniu czeski rząd uznał, że wszystkie służby pracują należycie. Okazało się, że zintegrowany system ratowniczy działa dobrze. Doświadczenia ostatnich powodzi nie poszły na marne - powiedział premier Jirzi Paroubek.
Mieszkańcy Pragi z niepokojem śledzą najnowsze komunikaty. W każdej chwili może nadejść fala z południa. Wtedy zostanie zamkniętych osiem stacji metra w centrum Pragi. Zostaną też ewakuowani mieszkańcy 200 domów położonych na z nabrzeżu Wełtawy.
Na Śląsku i Podkarpaciu sytuacja stabilizuje się. Woda w śląskich rzekach powoli opada, ale wciąż w 6 z nich w kilku miejscach są przekraczone stany alarmowe.
Krzyżanowicach na Odrze, gdzie jeszcze wczoraj było 198 centymetrów ponad stan alarmowy, w nocy woda w rzece opadła o 26 centymetrów. Poza Krzyżanowicami, Odra przekracza granice alarmu w Koźlu Olzie, Miedonii i Chałupkach. Przekroczony jest też poziom Liswarty w Kulach, Wisły w Janiszowicach, Brynicy w Brynicy, Czarnej Przemszy w Piwoniu i Przeczycach oraz Kłodnicy w Gliwicach.
Stabilizuje się sytuacja powodziowa w województwie podkarpackim. Alarm powodziowy obowiązuje jeszcze w gminach 10-ciu powiatów, a także w Rzeszowie, Krośnie i Sanoku, ale w górnym biegu większości rzek wody opadają. Poziom Wisłoki, Wisłoka i Sanu podnosi się w środkowych i dolnych odcinkach, ale w tej chwili nie stwarza większego zagrożenia - uspokajają służby wojewody. Ostatniej doby podkarpaccy strażacy interweniowali 250 razy wypompowując wodę z zabudowań i umacniając wały.