Zdaniem Adama Rotfelda o przyszłości Rosji zadecyduje realizacja obietnic wyborczych Władymira Putina wobec społeczeństwa. Były szef polskiej dyplomacji podkreślił, że należy oczekiwać, że nowe władze w Moskwie zaczną wprowadzać w tym kraju zasady panujące w państwie prawa. Rotfeld uznał, że jest to najważniejsze zadanie stojące przed nowym prezydentem, ponieważ rozszerzające się protesty są wyraźnym sygnałem dla rosyjskich władz, że dotychczasowa polityka nie ma już poparcia. Społeczeństwo rosyjskie jest coraz bardziej niezadowolone, a do tego wykazuje coraz większe zniecierpliwienie zastałą sytuacją - podsumował Rotfeld. W związku z tym Władymir Putin powinien zacząć zmieniać Rosję, aby pozytywnie zapisać się na kartach historii. Według Rotfelda istnieje szansa na to, że Putin pójdzie tą drogą i rozpocznie gruntowną reformę systemu państwowego.
Adam Rotfeld uważa, że łzy Władymira Putina, po ogłoszeniu jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich, były zbiegiem okoliczności wynikającym z silnego wiatru, a nie wzruszenia. Podkreślił, że jego elekcja była rzeczą pewną i ciężko mówić o specjalnym wzruszeniu premiera Rosji. Były minister spraw zagranicznych zaznaczył jednak, że mimo wielu podejrzeń należy uznać, że same wybory przebiegły bez większych zastrzeżeń. Rotfeld przypomniał, że oprócz wewnętrznej kontroli wybory prezydenckie były obserwowane przez organizacje międzynarodowe, które były uczulone na wszelkie przejawy naruszeń prawa wyborczego. Rotfeld podkreślił, że świadczą o tym chociażby liczby, z których wynika, że nie zgłoszono zbyt wielu naruszeń prawa wyborczego. Były szef polskiej dyplomacji dodał, że Putinowi nie były potrzebne oszustwa, ponieważ obiektywnie patrząc - nie miał z kim przegrać, ponieważ opozycja nie miała w swych szeregach lidera.
IAR