Tego dnia szef rządu spotkał się z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim, który przekazał mu, że prominentni politycy PO są w kręgu zainteresowania służb. Sejmowa komisja śledcza bada miedzy innymi czy z otoczenia premiera doszło do wycieku tych informacji.
Tusk dodał, że raczej by zapamiętał, gdyby ktoś mówił mu wcześniej o podejrzanych relacjach Chlebowskiego z biznesmenami z branży hazardowej.
Szef rządu zeznał, że nie miał informacji, kto z rządu był podsłuchiwany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak podkreślał, nie wyobraża sobie, by służby podsłuchiwały ministrów i polityków bez zezwolenia prokuratury.
Premier dodał, że nie miał poczucia, by prace nad ustawą o grach losowych i zakładach wzajemnych odbywały się w nienaturalny sposób. Szef rządu dodał, że w 2008 roku pojawiły się pogłoski o nieprawidłowościach przy pracach nad nowelizacją ustawy hazardowej.
Wtedy poprosił o opinię wiceministra finansów Jacka Kapicę, który stwierdził, że wokół prac nad projektem nie dzieje się nic niepokojącego. Donald Tusk zaznaczył, że nie interesował się w szczególny sposób pracami nad ustawą hazardową, gdyż nie należała ona do jego kompetencji.