W swoim wystąpieniu odniósł się między innymi do pomysłu, by wyłączyć prokuraturę spod władzy ministra sprawiedliwości. Jego zdaniem takie działanie miałoby służyć zablokowaniu działań PiS, po jego ewentualnym zwycięstwie w nadchodzących wyborach.
Premier zapewniał też, że nie ma dowodów, aby ktokolwiek ograniczał obecnie działalność partii politycznych - nawet tych najbardziej agresywnych wobec władzy. Dodał, że nie ma również żadnego przykładu, by wolność słowa była prawnie zagrożona.
Jednak, w opinii premiera, są ludzie, którzy chcą zamykać innym usta. Jako przykład podał decyzję Sądu Okręgowego w Toruniu, który zakazał profesorowi Andrzejowi Zybertowiczowi wypowiadać się na temat współpracy Zygmunta Solorza z wywiadem wojskowym PRL. Jarosław Kaczyński sugerował, że ci, którzy "chcą zamykać innym usta" to środowisko związane z "Gazetą Wyborczą".