Prezydent ustalił z premierem, że to właśnie Donald Tusk pojedzie do Berlina na obchody 20. rocznicy upadku muru berlińskiego. Lech Kaczyński podkreślił przy tej okazji, że Polska jako pierwsza uzyskała wolność w okresie obalania ustrojów komunistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Prezydent przyznał na konferencji w Nowym Sączu, że otrzymał zaproszenie na wspomniane obchody w stolicy Niemiec, ale miał już ustalony termin wizyty na Podhalu i Ziemi Sądeckiej i nie było potrzeby, by pojawił się tam wraz z szefem polskiego rządu.
Ponadto - zdaniem prezydenta - 4 czerwca i 12 września 1989 roku to daty bardziej istotne w walce z komunizmem niż upadek muru Berlińskiego.
4 czerwca 1989 roku odbyły się pierwsze wybory do tak zwanego Sejmu kontraktowego. Datę tę uważa się za koniec reżimu komunistycznego w naszym kraju. Natomiast 12 września tamtego roku Sejm udzielił wotum zaufania rządowi Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera w powojennej historii Polski.
Prezydent Lech Kaczyński przebywa z wizytą na Podhalu i Ziemi Sądeckiej. W Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu, Lech Kaczyński wygłosił dziś wykład "Gospodarka w obliczu kryzysu i jej społeczny wymiar". Następnie, podczas uroczystej sesji Rady Miasta Nowy Sącz, otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta.
Z kolei premier Donald Tusk przebywa w Berlinie, gdzie ponad tysiąc upadających ogromnych kostek domina przypomni w centrum stolicy Niemiec o 20. rocznicy upadku muru berlińskiego. Inscenizacja domina będzie centralnym punktem obchodów z udziałem wielu głów państw i rządów.
