Szef indyjskiego rządu powiedział w orędziu do narodu, że terroryści nieprzypadkowo wybrali za cel Bombaj. Ludzie ci - jak podkreślił - "z wielką determinacją uderzyli w gospodarczą stolicę Indii". Zdaniem szefa indyjskiego rządu, oczywistym jest fakt, że grupa, która przeprowadziła ataki, ma bazę poza krajem.
Manmohan Singh zapowiedział ostre represje względem terrorystów oraz podjęcie wszelkich możliwych kroków, by zapobiec podobnym atakom w przyszłości.
Terroryści zaatakowali granatami i bronią maszynową siedem miejsc, w których najczęściej przebywają zagraniczni turyści, w tym hotele i restauracje. Wtargnęli między innymi do dwóch luksusowych hoteli w centrum miasta i wzięli zakładników. Według niektórych świadków, terroryści szukali Amerykanów i Brytyjczyków. Z najnowszych informacji wynika, że w atakach zginęło sześciu obcokrajowców. Wśród ofiar nie ma Polaków.
