Lech Kaczyński poparł na szczycie NATO duńskiego premiera i zdaniem rządu postąpił wbrew instrukcjom.
Chodzi o wczorajszą kolację, podczas której przywódcy krajów członkowskich rozmawiali o wyborze nowego szefa Sojuszu. Polski prezydent poparł Andersa Fogha Rasmussena, uznawanego za faworyta, co potwierdził szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Aleksander Szczygło tłumaczy, że Lech Kaczyński spotkał się z duńskim premierem jeszcze przed kolacją i usłyszał, że ma on poparcie Donalda Tuska. "Skoro nie było innych ustaleń, prezydent nie mógł się inaczej zachować" - mówi Aleksander Szczygło.
Premier Donald Tusk przyznał zarazem, że wybór premiera Danii Andersa Fogha Rasmussenia na nowego szefa NATO jest dobrym wyborem. Premier dodał, że promowanie kandydatury Radosława Sikorskiego było dobrą okazją, aby prezentować polskie postulaty w NATO. Donald Tusk powiedział, że rozmawiał telefonicznie z Rasmussenem i powiedział mu, że dla naszego kraju konieczne jest wzmocnienie realnego bezpieczeństwa Polski. Tusk dodał, że nie wystarczą nam zapisy w odpowiednich traktatach, ale "chcemy mieć praktyczną, militarną pewność, że NATO będzie organizacyjnie zdolne do przeciwdziałania ewentualnemu zagrożeniu naszego kraju".