Goliat, jak na ówczesne czasy, był bronią bardzo groźną, lecz dość łatwą do unieszkodliwienia. Podczas wojny ukazała się nawet specjalna instrukcja, która mówiła w jaki sposób należy niszczyć te maszyny. Można było tego dokonać poprzez przecięcie kabla ogniem karabinowym, granatem lub bezpośrednio siekierą lub saperką - powiedział Edmund Baranowski, Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich. Mała popularność tej broni wynikała także z faktu, iż była ona bardzo kosztowna w produkcji.
Sławomir Santorek, który zademonstrował dziś bojowe możliwości Goliata, podkreśla, że to nic innego jak zdalnie sterowana mina samobieżna. Był on zdolny do przenoszenia od 75-ciu do 100-u kilogramów materiału wybuchowego. Stosowano go głównie do precyzyjnego niszczenia różnego rodzaju obiektów - powiedział Sławomir Santorek.
Do końca wojny wyprodukowano prawie 3 tysiące Goliatów o napędzie elektrycznym i ponad 5 tysięcy o napędzie spalinowym.
Jeden z nich będzie można oglądać od jutra w Muzeum Powstania Warszawskiego.
IAR