Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk, pytani o wypowiedź ministra Sikorskiego, skrytykowali działalność Eriki Steinbach.
Na konferencji prasowej we Wrocławiu prezydent powiedział, że postawa szefowej Związku Wypędzonych jest problemem dla naszego kraju. "Fakt, że w jednej z potężnych partii niemieckich ma ona istotne wpływy nie może w Polsce być niezauważony" - podkreślił Lech Kaczyński.
Premier Donald Tusk stwierdził, że kandydatura Eriki Steinbach do władz muzeum wypędzonych jest dla Polski nie do zaakceptowania. "Postać Eriki Steinbach w relacjach polsko-niemieckich bedzie zawsze zgrzytem" - podkreślił premier.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że szef MSZ Radosław Sikorski powiedział prawdę, wskazując, iż rodzina szefowej niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach przybyła do Polski "z Hitlerem". Fakt, że Erika Steinbach pełni istotną rolę w niemieckiej polityce Jarosław Kaczyński określił jako "wysoce zastanawiający".
Prezes PiS zaznaczył jednocześnie, że należy prowadzić twardą politykę zagraniczną i bronić polskich interesów, a nie - już później - kiedy ta miękka polityka przynosi tylko "kwaśne owoce", podnosić rwetes. Według Jarosława Kaczyńskiego działania obecnego rządu w sferze dyplomacji "nie przyniosły Polsce nic".
Radosław Sikorski podczas wizyty w Brukseli otrzymał zapewnienie ze strony szefa dyplomacji Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, że jego partia nie zaakceptuje Eriki Steinbach jako członka fundacji poświęconej wysiedleniom Niemców.