Karnowski powiedział dziennikarzom, że wezwanie dostał w ubiegłym tygodniu. Na pytanie, czy po postawieniu mu zarzutów zrezygnuje z funkcji prezydenta miasta - powiedział - "poczekajmy".
Prokuratura Krajowa bada tak zwaną "aferę sopocką" od lipca zeszłego roku. Wówczas trójmiejski biznesmen zawiadomił prokuraturę o propozycji korupcyjnej, jaką miał mu złożyć Karnowski. W tej sprawie zarzuty składania fałszywych zeznań i poświadczania nieprawdy w dokumentach przedstawiono miejskiej konserwator zabytków.
Podczas śledztwa wyszedł na jaw także inny wątek, związany z przetargiem na samochód dla sopockiego magistratu. Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty sekretarzowi miasta i kierowcy prezydenta. Obaj zasiadali w komisji przetargowej.