Wiktor Janukowycz zapowiada radykalne zmniejszenie ilości gazu kupowanego od Gazpromu. Prezydent Ukrainy nie wyklucza jednak, że gdy spadnie cena, Kijów może zmienić zdanie.
Wiktor Janukowycz powiedział, że w przyszłym roku ilość gazu kupowanego od Rosjan zmniejszy się do 18 miliardów metrów sześciennych. Przyznał, że "stosunki gazowe" Kijowa i Moskwy przeżywają "trudny okres". Jego zdaniem, tracą na tym obydwie strony. Na przykład Gazprom sprzedał na Ukrainie aż o 23 miliardy metrów sześciennych paliwa mniej, a to oznacza straty finansowe. Wiktor Janukowycz zapowiedział, że im większe będą "naciski cenowe", tym bardziej Kijów będzie zainteresowany w dywersyfikacji dostaw gazu. Jeżeli jednak cena spadnie, Ukraina może zwiększać ilość kupowanego od Rosjan paliwa.
W zeszły tygodniu ukraiński minister energetyki i przemysłu węglowego mówił o tym, że Naftohaz kupi od Gazpromu w przyszłym roku 20 miliardów metrów sześciennych gazu. Jednocześnie zwiększony zostanie import gazu z Niemiec, do 5 miliardów metrów sześciennych. Jest to tak naprawdę rosyjskie paliwo kupowane od niemieckiej firmy RWE i transportowane przez Polskę na Ukrainę. Jego cena wynosi 360 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, czyli o 70 dolarów mniej niż w ostatnim kwartale Ukraińcy płacą za gaz kupowany bezpośrednio od Rosjan.
W tym roku Naftohaz Ukrainy kupił od Gazpromu 27,5 miliarda metrów sześciennych gazu. Oprócz tego importem zajmuje się zarejestrowana na Cyprze spółka Ostchem Holding Limited. Należy ona do powiązanego z prezydentem Janukowyczem biznesmena Dmytra Firtasza. W tym roku sprowadzi ona 8 miliardów metrów sześciennych gazu.
Tymczasem Rosjanie ostrzegają, że zgodnie z zawartym w 2009 roku kontraktem, Naftohaz powinien kupować rocznie co najmniej 32 miliardy metrów sześciennych paliwa. Jeszcze w czerwcu Gazprom ostrzegał, że jeżeli Ukraińcy będą samodzielnie zmniejszać ilość sprowadzanego gazu, to sprawa może zakończyć się w sądzie.
IAR
