policji z warszawskiej Białołęki Mariusza W. oskarżanego o zabójstwo
przedsiębiorcy. Komendant nie przyznaje się do winy. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga jest jednak przekonana o solidności materiału
dowodowego.
Oskarżony stawił się dziś w sądzie. Przed sądem do zabójstwa się nie przyznał ale przyznał się, że namawiał kolegów do składnia nieprawdziwych zeznań w sprawie oddania broni. Odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania choć powiedział, że chce złożyć wyjaśnienia w tej sprawie.
Zastrzelony przedsiębiorca był właścicielem sklepów z odzieżą, które
razem z żoną wynajmował Mariusz W. 11 lutego 2011 roku obaj panowie
mieli się zobaczyć się z osobą zainteresowaną kupnem nieruchomości
należącej do biznesmena. Kupca rzekomo miał znaleźć policjant, który
zalegał przedsiębiorcy z czynszem.
W tym dniu przedsiębiorce widziano ostatni raz żywego. Prokuratura nie ma wątpliwości, że zabił Mariusz W., oddając cztery strzały a kluczowym dowodem jest to, że Mariusz W., oddając broń w komisariacie kazał wpisać do księgi ewidencyjnej, że zwrócił ją kilka godzin wcześniej. Dlatego w procesie mają zeznawać policjanci, którzy dawali alibi Mariuszowi W.
Proces będzie poszlakowy.
IAR
